Chrapami malowane
Z całą pewnością jest wiele osób, które zgodzą się ze stwierdzeniem, że sens sztuki współczesnej nie jest łatwy do uchwycenia, a odczytanie motywacji, które napędzają artystów często może sprawiać kłopot. Coś, co w założeniu ma być odmianą dla tych wszystkich widoków wież kościelnych, uwiecznionych przez malarzy średniowiecznych, zaskakująco często wprawia po prostu w zakłopotanie.
Bez wątpliwości z taką sytuacją nie spotyka się sztuka naszych malarzy. Ich intencje są dość jasne, a przesłania kryjące się za wszystkimi kolorowymi plamami łatwe do odczytania. I choć sznyt każdego z nich jest absolutnie unikalny, przyświeca im jedna idea i ma ona charakter zgoła pragmatyczny – malują oni wyłącznie po to, żeby zarobić na owies! Ale nie tylko; również słomę, jabłka, otręby czy wysłodki buraczane. Słowem wszystko to, co w zdrowej końskiej diecie jest niezbędne.
A no właśnie, pewnie jeszcze nie wspominałem, że malarze, o których tu mowa to podopieczni Fundacji Centaurus – konie i osiołki, mieszkańcy naszego folwarku w Szczedrzykowicach – największego w Europie azylu dla koni i innych zwierząt, które uratowaliśmy przed tragicznym losem.
Spośród blisko czterystu kopytnych podopiecznych Fundacji, wielu przejawia talent i zamiłowanie do malarstwa. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że wykazują wręcz głód sztuki, a to dlatego, że dzieła swe tworzą za pomocą marchewki.
Do malowania używane są nietoksyczne i całkowicie bezpieczne dla koni farby plakatowe, które zwierzęta rozprowadzają po powierzchni obrazu za pomocą kawałków marchwi. Na płótnie pozostają barwne kleksy po chrapach, językach i wąsach. Mimo, iż nasi podopieczni korzystają z tych samych narzędzi, styl każdego artysty jest zupełnie inny.
Jesteś koneserem sztuki i miłośnikiem zwierząt?
Pisz do nas na adres: [email protected]